Pięknie udekorowany stół, piękne talerze... Po raz kolejny jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam świątecznie i zapraszam do siebie na www.domek-na-skwerku.blogspot.com - dopiero zaczynam moją przygodę z blogowaniem, ale mam nadzieję, że uda mi się regularnie pisać. / Dorota
wesołych świąt.Jak zwykle klimatycznie,pięknie.Do mamy jesteś bardzo podobna. Już na wnętrzach pytałam o czosnek:)prosze odpowiedz w wolnej chwili,co to za cudo do jedzenia.
piękny ten Świąteczny stół, każdy szczególik dopracowany, uroczo, najbardziej ujęły mnie żywe kwiaty idealnie komponujące z wzorem na zastawie oraz mini bukieciki przy każdym talerzu w kieliszkach jak mi się zdaje ?
Jezusie, ten czosnek wygląda jak mój ukochany czosnek marynowany przez Ukraińców. W Polsce się takiego nie uświadczy, a szkoda, bo jest padam przed nim na kolana, jak i przed pozostałymi kiszonkami ukraińskimi. :)
Matkobosko)! tak, marynowany)! ale białoruski)) miałam jeszcze kiszoną w całości kapuchę, marchew w takie spagetti pociętą i dziki zielony czosnek... cuda pańskie proszę ciebie) i mięsaa surowe solone...
Dziękuję za życzenia)) i za miłe słowa))!!! Marto 76) to marynowany w całości czosnek))!! cudo)! nie umiem go robić, ale chcę się nauczyć) Mąż przywozi czaem takie smakołyki z Białorusi)) Sonko) bukieciki były na talerzach)) fiołeczkowe pachnące)) a potem każdy swój odstawil do kiliszeczka))
Takiego mięsa nie jadłam, ale kiszonki wyglądają identycznie jak te ukraińskie. W sumie to blisko, pewnie te kraje się wzajemnie inspirowały. Ten czosnek jest boski, a już tyle lat go nie jadłam. Pamiętam, jak trafiłam kiedyś na kijowski targ. Te stoiska z kiszonkami śnią mi się do dziś.
Nastrojowo i wiosennie u Ciebie, zupełnie jak te Święta, wpros oczu nie można oderwać :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę więc Tobie i Twoim bliskim radosnych i pięknych Świąt
Tak, tak...to nadzwyczaj piękne Święta....
OdpowiedzUsuńPięknych i wesołych świąt!
pięknie:)
OdpowiedzUsuńpogodnych i cieplutkich wewnetrznie świąt:)
spełnienia marzeń....
pozdrawiam
asik
Piękne ,cudowne zdjęcia..
OdpowiedzUsuńMimo,że święta juz na półmetku to życzę Ci ,żeby upłynęły miło rodzinnie i spokojnie.Pozdrawiam
Cudownych Świąt!
OdpowiedzUsuńJakże pięknie masz stół przybrany!
Pozdrawiam wiosennie
Wesołych i wiosennych Świąt!
OdpowiedzUsuńPiękne aranżacje i zdjęcia :)
Lekko, wiosennie i smakowicie :)
Pozdrawiam.
Pięknie udekorowany stół, piękne talerze... Po raz kolejny jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam świątecznie i zapraszam do siebie na www.domek-na-skwerku.blogspot.com - dopiero zaczynam moją przygodę z blogowaniem, ale mam nadzieję, że uda mi się regularnie pisać. / Dorota
OdpowiedzUsuńJakże pięknie! Jak radośnie! Jak świątecznie! i jak apetycznie!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie :)
wesołych świąt.Jak zwykle klimatycznie,pięknie.Do mamy jesteś bardzo podobna.
OdpowiedzUsuńJuż na wnętrzach pytałam o czosnek:)prosze odpowiedz w wolnej chwili,co to za cudo do jedzenia.
Czosnek faktycznie sliczny, baba lukrowana i te wedlinki. mmm.
OdpowiedzUsuńA Dyngus mokry byl?
Spokojnego swietecznego wieczoru:))
piękny ten Świąteczny stół, każdy szczególik dopracowany, uroczo, najbardziej ujęły mnie żywe kwiaty idealnie komponujące z wzorem na zastawie oraz mini bukieciki przy każdym talerzu w kieliszkach jak mi się zdaje ?
OdpowiedzUsuńJezusie, ten czosnek wygląda jak mój ukochany czosnek marynowany przez Ukraińców. W Polsce się takiego nie uświadczy, a szkoda, bo jest padam przed nim na kolana, jak i przed pozostałymi kiszonkami ukraińskimi.
OdpowiedzUsuń:)
Matkobosko)! tak, marynowany)! ale białoruski)) miałam jeszcze kiszoną w całości kapuchę, marchew w takie spagetti pociętą i dziki zielony czosnek... cuda pańskie proszę ciebie) i mięsaa surowe solone...
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia)) i za miłe słowa))!!!
OdpowiedzUsuńMarto 76) to marynowany w całości czosnek))!! cudo)! nie umiem go robić, ale chcę się nauczyć) Mąż przywozi czaem takie smakołyki z Białorusi))
Sonko) bukieciki były na talerzach)) fiołeczkowe pachnące)) a potem każdy swój odstawil do kiliszeczka))
Takiego mięsa nie jadłam, ale kiszonki wyglądają identycznie jak te ukraińskie. W sumie to blisko, pewnie te kraje się wzajemnie inspirowały. Ten czosnek jest boski, a już tyle lat go nie jadłam.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak trafiłam kiedyś na kijowski targ. Te stoiska z kiszonkami śnią mi się do dziś.
Śliczna ta twoja Wielkanoc, taka czysta, przytulna atmosfera, iście wiosenna, ozdobiona tym, co natura nam oferuje. Wspaniale!
OdpowiedzUsuńNice flower arrangement.
OdpowiedzUsuń